poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Nieuleczalna choroba


Na pewno każdy kto dłużej siedzi w społeczności systemów mobilnych doświadczył tej choroby. Polega ona na nieustannej chęci testowania nowych romów, modyfikacji, ciągłych zmianach. Nie da się tego uleczyć. Niestety. Pojawił się nowy rom? Dlaczego go nie przetestować? Ale zaraz, jest 2 w nocy a jutro trza do pracy/szkoły/na uczelnię (niewłaściwe skreślić)... pieprzyć to zmieniam, to tylko chwilka. Nieprawda, cholerna choroba zabierze nam godzinę jak nie więcej, w końcu z gołym romem się nie da działać, trzeba przywrócić backup, poinstalować aplikacje, ustawić tapetę, dzwonek, itp... Pozdrawiam wszystkich zarażonych.

2 komentarze:

  1. E tam... Da się z tego wyleczyć. ;)
    Kiedy po raz n-ty nie działa coś, co akurat jest potrzebne. Kiedy po raz n-ty spędza się masę czasu na próbę rozwiązania jakiegoś problemu. Kiedy po raz n-ty spędza się masę czasu na konfiguracji czegokolwiek po to, aby za chwilę znowu to zmieniać. Wtedy przy m-tej próbie podczas wpatrywania się w pasek postępu po głowie zaczynają krążyć egzystencjalne myśli i do świadomości dociera ilość marnowanego czasu.

    Tak mniej więcej było w moim przypadku. Stwierdziłem, że niewiele zyskuję na tych wszystkich zmianach romu i zabawie konfiguracją. Tracę za to od groma czasu, który mógłbym zagospodarować znacznie przyjemniej. Żeby za bardzo mnie nie korciły różne modyfikacje, postanowiłem nie kupować telefonu z Androidem, a dozbierać trochę do Windows Phone 7. Najważniejsze funkcje są dostępne i mam pewność, że nie zaleje go masa modyfikacji do sprawdzenia.

    Teraz zamiast modyfikacji więcej czasu spędzam na czytaniu o nich i mobilnym rynku oraz słuchaniu podcastów na żywo o 1 w nocy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie wychodzi podobnie;) Może gdyby WP mi podchodził też bym wybrał takie rozwiązanie, a tak zostaje mi siła woli, która czasem nie wystarcza.

    OdpowiedzUsuń