czwartek, 27 września 2012

Z drugiej ręki: Samsung Galaxy S i9000

Przedstawiam wam pierwszy artykuł w serii Z drugiej ręki. Wkrótce pojawią się kolejne, także przy waszym udziale. Zapraszam do podsyłania swoich przeżyć z zielonymi smartfonami, które zostaną opublikowane w cyklu.
Samsung Galaxy S i9000

Samsung Galaxy S miał swoją rynkową premierę w czerwcu 2010 roku, czyli spory szmat czasu temu. W roku swojej premiery był urządzeniem ponadczasowym, jednym z pierwszych urządzeń z mocnym jak na ten rok procesorem (który na marginesie wciąż potrafi skopać tyłek tanim smartfonom z dolnej i średniej półki). Bardzo dobry wyświetlacz, aparat jak i sama konstrukcja (smukła i cienka - 9.9 mm) sprawiły, że i9000 sprzedał się w liczbie kilkunastu milionów egzemplarzy na całym świecie, a jego następcy sprzedają się również jak świeże bułeczki.

Co jednak sprawia, że Galaxy S wciąż jest jednym z najchętniej kupowanych urządzeń z drugiej ręki? Przede wszystkim genialny stosunek ceny do jakości - za niewygórowaną kwotę dostajemy sprzęt który działa płynnie, ładnie gra i buczy, robi dobre zdjęcia i filmy, a przede wszystkim ładnie się prezentuje.
Technikalia, czyli co znajdziemy w środku. Urządzenie pracuje na autorskim procesorze Samsunga - Hummingbird (który znajdziemy także m.in. w pierwszym tablecie Samsunga - P1000), o taktowaniu 1GHz. Jest to całkiem wydajny procesor, w wielu testach wygrywa z jednostkami o takim samym taktowaniu np. TI Omap, czy Qualcomm'ami. Dopełnieniem procesora jest układ graficzny PowerVR SGX 540, który jest w stanie wygenerować 20 milionów trójkątów na sekundę, czyli całkiem dużo. Do kompletu dostajemy 512mb RAMU, które, jak to u Samsunga (tak było w Omnii II, jest tak również w Galaxy Tabie 10.1), w części są wykorzystywane przez inne podzespoły jak moduł łączności, etc. Stąd do dyspozycji mamy przeciętnie 140-180 mb RAMU w trakcie codziennego użytkowania. A jak to wszystko przekłada się na laicki umysł zwykłego użytkownika? Brak zwieszek przy użytkowaniu, możliwość odpalenia większości aktualnych gier, czyli ogólnie wydajna praca. Do tego oczywiście mamy dostęp do praktycznie wszystkich opcji komunikacji ze światem, włączając 3G, HSDPA/HSUPA, WIFI b/g/n, Bluetooth 3.0 oraz GPS

Multimedia, czyli to co gra i buczy. Samsung Galaxy S jest wyposażony w przetwornik dźwięku ze wzmacniaczem Wolfson WM8994 DAC, co sprawia, że nadal jest to jeden z lepiej grających telefonów na rynku. Możemy także oczywiście posłuchać radia z RDS. Z kolei ekran SuperAMOLED o przyzwoitej (WVGA) rozdzielczości i wielkości 4 cali, daje nam możliwość komfortowego (jak na smartfon) przeglądania internetu, przeglądania zdjęć i filmów, które zrobimy pięciomegapikselowym aparatem. Jeśli już jesteśmy przy aparacie to ujawnię prawdopodobnie największą wadę Eski, mianowicie brak jakiejkolwiek diody doświetlającej. O ile w dzień, przy dobrym oświetleniu zdjęcia wychodzą bardzo ładnie, o tyle wraz z pogorszeniem warunków oświetleniowych, pogarsza się jakość zdjęć i filmów.
A może by tak coś zmodyfikować? Bardzo proszę. Możliwości modyfikacji jest mnóstwo i, mimo, że producent oficjalnie zakończył wsparcie dobre kilka miesięcy temu, niezależni developerzy wciąż działają, dzięki czemu możemy korzystać z najnowszych, w pełni działających romów na bazie Androida 4.0.4 czy 4.1. To właśnie łatwość modyfikacji sprawiła, że Samsung Galaxy S jest wciąż bardzo popularny wśród użytkowników lubujących się w modyfikacjach oprogramowania.

Bateria na zakończenie. Co z tą baterią? Otóż bateria w i9000 jest bardzo zacna. Ma 1500mAh pojemności i przy normalnym użytkowaniu wytrzymuje ok. 3 dni, ale można i więcej z niej wycisnąć - mój osobisty rekord to ponad 5 dni, a telefon wcale nie leżał na półce. Co więcej, można dokupić nieco większą baterię - 1650mAh - od bliźniaczego w zasadzie modelu Galaxy S+ co da nam kilka cennych godzin czuwania dodatkowo.

Wszystko ma swoje wady, zalety, niestety. Podsumowując, Samsung Galaxy S ma właściwie dwie istotne wady - brak flasha aparatu i zakończone wsparcie producenta, które w zasadzie nie jest do końca wadą dzięki ogromnemu wsparciu społeczności developerów. Można by silić się i wymienić jeszcze słabą jakość wykonania, która co rusz przewija się na forach, ale osobiście się z tym nie zgodzę. Telefon, owszem, jest wykonany z plastiku głównie, ale jak się nim nie rzuca po ścianach i użytkuje w sposób cywilizowany to raczej nic nie będzie trzeszczeć. Mówiąc o zaletach z kolei, nie można zapomnieć o bardzo dobrym ekranie, wydajnej baterii i możliwościach multimedialnych, a także wciąż bardzo dobrych podzespołach.

Cena przyzwoitych używanych egzemplarzy na najpopularniejszym portalu aukcyjnym waha się między 600 a 700. Można oczywiście kupić taniej (lub drożej) ale w tych widełkach mam na myśli egzemplarze sprzedawane w pełnym komplecie, w niezłym stanie i jak dobrze pójdzie, z gwarancją. Ktoś zapyta, czy nie lepiej kupić w tej cenie fabrycznie nowy smartfon? Odpowiem, że nie warto. Żaden z nowych smartfonów, pomijając dwa lub trzy wyjątki nie będzie lepszy. Kropka.


Ogłoszenie parafialne!! Chciałbyś napisać podobny tekst o swoich przeżyciach z jakimś smartfonem czy tabletem? Prześlij go do mnie, a być może (czyli prawie na pewno) pojawi się on w cyklu Z drugiej ręki! Zapraszam.

środa, 26 września 2012

Gdzie leży granica dobrego smaku w IT?


No właśnie, gdzie? Wydaje mi się, że Apple sukcesywnie tą granicę przesuwa przekraczając ją jedną nogą. Boje z Samsungiem, Iphone 5 porysowany out-of-the-box, a teraz jeszcze prikaz używania wyłącznie oryginalnych akcesoriów. Wyobraźcie sobie (to na razie domysł, ale bardzo prawdopodobny), że potrzebujecie do swojego iPhone'a ładowarkę samochodową. Zapewne większość kupiła by tańszy zamiennik. Ding, ding! Niedługo to może się zmienić i będziemy zmuszeni używać wyłącznie oryginalne akcesoria Apple, gdyż wariaci z Cupertino chcą akcesoria wyposażyć w chip, pozwalający zdeterminować czy podłączany kabel/ładowarka/cokolwiek jest oryginalne. Jeśli nie jest, to dupa. Nie zadziała. Jak w PRL'u jedyne słuszne. Apple idzie na dno. Nic nowego. Dobranoc.

sobota, 15 września 2012

Czytnik microSD Lego DIY

Jak wiadomo, Galaxy Tab 10.1 nie posiada gniazda kart pamięci. Oczywiście można zakupić firmowy zestaw akcesoriów rozszerzających funkcjonalność tabletu o czytnik kart SD i gniazdo USB OTG, jak również ich niefirmowe, tanie odpowiedniki. Trafiłem na blog, na którym człowiek wykonał czytnik kart microsd, zamknięty w klocku lego. Dlaczego mnie to tak zachwyciło? Ano dlatego, że całość jest baaaardzo kompaktowa i nie utrudnia korzystania z urządzenia w takim stopniu jak akcesoria, które można kupić.

Co jest potrzebne?

- lutownica (plus kalafonia i cyna z topnikiem grubości 1mm)
- dobry, ostry nóż (najlepiej sprawdza się wielofunkcyjny scyzoryk szwajcarski)
- papier ścierny, niezbyt gruby
- klej typu super glue
- mikroczytnik kart microSD
- kupna przejściówka na USB OTG

Nie będę dokładnie opisywał jak to zrobić bo najlepiej dojść do tego samemu (nie jest to trudne, ale czasochłonne). W oryginalnym opisie jest sporo wskazówek: TUTAJ

Poniżej fotki mojego wykonania. Jakby ktoś sobie zażyczył to mogę takie coś wykonać, koszt do ustalenia.



środa, 5 września 2012

Koniec świata - Samsung przebił Apple

Jest to niezmiernie dla mnie przyjemna wiadomość. Samsung Galaxy S3 przebił w ilości sprzedawanych egzemplarzy IPhone'a 4S na rynku amerykańskim. Jest to nie lada wydarzenie gdyż rynek amerykański jest trochę inny niż europejski i Apple długo było tam na pierwszym miejscu. Myślę, że SGS3 zasłużył sobie na to, bo jest to bardzo dobre urządzenie. Problem w tym, że radość nie potrwa długo (niestety) bo premierze IPhone'a 5 12 września szala może się przechylić w stronę zgniłego jabłka.

Poniżej tablela hitów sprzedaży w poszczagólnych amerykańskich sieciach: